Meldonium – doping czy lekarstwo?

O Meldonium stało się niedawno głośno, kiedy znana tenisistka, Marija Szarapova, nie przeszła testów antydopingowych przed Australian Open, czyli wielkimi, międzynarodowymi mistrzostwami w Australii, zaliczanymi do Wielkiego Szlema. Szarapova to srebrna medalistka Igrzysk Olimpijskich w Londynie w 2012 roku, zwyciężczyni 35 turniejów singlowych, 3 deblowych i wieloletnia liderka rankingu Women’s Tennis Association – dla wszystkich jej fanów i rywali dyskwalifikacja była szokiem. Czym jest zatem Meldonium – i dlaczego zostało wpisane na listę dopingów?
Meldonium – dlaczego cenione przez sportowców?
Meldonium zostało wpisane na listę leków zakazanych i uznanych za doping dopiero 1 stycznia 2016 roku – wcześniej zażywanie tego lekarstwa było akceptowane. Skądinąd, zostało ono stworzone w celu poprawy wydolności układu krążenia u sportowców – aby mogli lepiej znosić treningi i aby nie wpływały one negatywnie na ich zdrowie. Przede wszystkim chodzi zaś o serce – nadmiernie obciążone u wielu sportowców z racji na wysiłek, jakiemu nieustannie poddają swoje ciało.
Nie ma się co łudzić, że poprawa wydolności krążeniowo-sercowej nie jest dla wielu z nich zbawienna. Dzięki Meldonium ich organizmy łatwiej się regenerują, a ponadto są mniej podatni na stres – a zatem mogą się lepiej skoncentrować w czasie gry i osiągać lepsze wyniki (nerwy mogą popsuć występ nawet najlepiej wytrenowanej osobie!). Przy takich zaletach nic dziwnego, że z pomocy dostępnego specyfiku korzystało wielu sportowców – nie tylko Szarapova, ale i (wedle obliczeń) około 17% wszystkich sportowców z Ukrainy i Rosji. Nic dziwnego jednak, że specjaliści uznali w końcu lek za coś w rodzaju dopingu – w końcu pozwala osiągać lepsze wyniki.
Skąd się wzięło Meldonium?
Lek produkowany jest na Łotwie – i stamtąd rozprowadzany przede wszystkim w Europie Wschodniej. Właśnie na Ukrainie, czy też w Rosji można kupić go nawet bez recepty – w formie przeznaczonej do wykonywania zastrzyków, czy też w tabletkach (w zależności od indywidualnych potrzeb i chęci).
W Europie Zachodniej raczej ciężko go dostać – co już samo w sobie stwarza nierówne szanse, skoro lek zwiększa wydajność i łagodzi stres. Ponadto rzekomo wolno go stosować jedynie przez okres około 4-6 tygodni, dla poprawy zdrowia. Wieloletnie użycie (jak to czynili sportowcy) od zawsze było niezdrowe.